Spływ kajakowy

Wierzyca

Trasa:     

Termin: 30.06.2008     

Skład: babcia, dziadek, Kasia, Staśko, Asia, Romek, Marcin

Trudność:    

Plan trasy:   

Opis trasy: 


Zaczynamy spływ od jeziora Zagnanie – 134 km – za wsią Wielki Podleś (jadąc od Wlk. Klincza) skręcamy w lewo przed ostatnim smętnym zabudowaniem i przez pole i las dojeżdżamy nad wodę przy starym cmentarzu. Tu rozbijamy namioty.

Rano dość mocno wieje, a że jesteśmy na wzgórku, więc jest to dość uciążliwe. Pomału się pakujemy. Odstawiamy samochody na podwórko gospodarstwa, które minęliśmy – chociaż potem zastanawiamy się czy to dobra decyzja – gospodarstwo jest ,,podupadłe’’.

Wypływamy o 14-tej. Ujście rzeki z jeziora ukryte w trzcinach. Przepływamy pod mostem drogowym w Stawiskach.  Kawałek dalej pierwsza przeszkoda – jaz. Spuszczamy kajaki przez zastawkę – lewą odnogą.  Stachu je spuszcza, a Marcin łapie – operacja przebiega dość sprawnie. Oczywiście wzbudzamy zainteresowanie dzieci  okolicy.

Dopływamy  do Nowej Kiszewy (127,5 km) (ok. 126 km), gdzie czeka nas przenoska ok. 50 m przez drogę – tartak. Lądujemy z lewej strony i również z lewej strony spuszczamy kajaki. Chwilę odpoczywamy, drobny posiłek i zakupy w pobliskim sklepie (30m). Rzeka wyraźnie przyspiesza, trzeba schylać się pod zwisającymi gałęziami. Trochę moczy  nas krótki deszcz. Stajemy na nocleg na lewym brzegu, na skraju wykoszonej dużej łąki. Po chwili zaczyna padać. Przeczekujemy w namiotach, potem obiadokolacja, chociaż babcia już nie wstaje, a na koniec ognisko.  

Poranek słoneczny, kąpiel.  Po wyruszeniu, rzeka nada szybka, jedna przerzutka przez zwalone drzewo, zwisające gałęzie. Przepływamy przez Nowy Bukowiec. Dopływamy go Starego Bukowca (121 km). Tu przenoska – ok. 80 m. Lądujemy po prawej stronie i wodujemy się na prawej odnodze. Obok sklep, ale akurat zamknięty (niedziela). Następna przenoska w Rudej (118 km) – 200 m, dość uciążliwa. Wysiadamy na prawym brzegu, trzeba przejść przez drogę i za budynkiem, przez ogródek i zarośla (pokrzywy). Pomimo że jest jeszcze dość wcześnie decydujmy się zostać tu na noc (ładne miejsce) – przy głośnym szumie wody  spływającej ze stawów rybnych. Jest okazja obserwować parę czarnych bocianów.  


Ranek gorący, słoneczny, na szczęście jest wiatr. W czasie pakowania przechodzi lekki deszcz. Spuszczamy kajaki ze stromego brzegu. Ciągniemy się pomału, przez Bartoszylas (most), jedna przerzutka przez zwalone drzewo. Mijamy starą Kiszewę (111 km). Dopływamy do Zamku Kiszewskiego (109 m). Tu przenoska, więc ponieważ jest już 15-ta, postanawiamy tu zakończyć spływ. Dzwonimy po Rysia, który ma nas podrzucić do samochodów. W międzyczasie robimy obiad przy budynku elektrowni. Dzięki podrzuceniu po samochody, powrót przebiega bardzo sprawnie.